Lubię rzeczy proste, nieprzerysowane – Patrycja Trząska, ambasadorka Poofi
Wpisując @patssy_t w aplikacji instagram, maluje się przed oczami pewien piękny obraz.
Widzę kobietę, która spaceruje z rodziną przez las, obserwuje naturę, szuka promieni słońca, znajdując je ogrzewa w nich swój policzek. Spogląda przed siebie i widzi córkę zrywającą stokrotki, czuje radość, piękno i w sekundzie te emocje zamyka na zdjęciu. Jest kobietą, matką, przyjaciółką. Jej życie to docenianie prostego piękna zamkniętego w czymś tak błahym jak poranna rosa czy świeżo upieczony chleb.
Patrycja, dobrze Cię czytam?
Tak,z upływem czasu nauczyłam się w swoim życiu pochylać nad prostymi rzeczami dnia codziennego. Cieszy mnie, gdy wieczorem kładąc się spać, mogę sama do siebie w duchu powiedzieć „to był dobry dzień”. Cieszy mnie, że moje córki są zdrowe, że odnajdujemy radość w wspólnym spędzaniu czasu, że Jula zachwyca się tym co ją otacza, jest wrażliwa na przyrodę. Cieszy mnie,że gdy wracamy do domu, to możemy razem usiąść przy dobrej herbacie z miodem ze świadomością że mając siebie, mamy tak naprawdę wszystko.
Długo jesteś związana z naturą?
Natura tak naprawdę od zawsze odgrywała dużą rolę w moim życiu. Rodzice zaszczepili we mnie i w mojej siostrze zamiłowanie do spędzania czasu „w plenerze”. Wyjazdy pod namiot, czytanie z otoczenia jak z książki znaków, obcowanie w lesie… Był taki moment że to wszystko przyćmiły na chwile światła miast, pęd za tym by mieć lepsze mieszkanie, wygodniejsze życie… na chwile zatraciłam gdzieś ta więź z natura… Gdy zostałam mamą, przekonałam się że nie ilość a jakość się liczy, że najlepiej wydane pieniądze to nie miliony zabawek w pokoju Twojego dziecka, a podróże i czas gdy jesteście razem, gdy razem przeżywacie otaczający Was świat… Myślę, że wtedy właśnie odnalazłam moja drogę i bliskość do natury. Chcąc pokazać Juli jak piękny jest świat nie zbudowany na pieniądzach, sama utwierdziłam się w przekonaniu, że największe ukojenie i radość daje kontakt z naturą i przeżywanie jej wraz z bliskimi.
Julce natura weszła w krew…
Zdecydowanie. Uwielbia nasze małe i duże wyprawy. Nie muszą to być wysokobudżetowe wyjazdy. Im prościej i bardziej dziko tym lepiej. Gdy dodamy do tego mapę – jest już całkowicie kupiona i zaangażowana we wspólne przeżywanie przygody chociażby miałaby ona rozgrywać się tuż za rogiem :)
A gdyby Twoi bliscy mogli być kwiatami, to jak myślisz, jakie by to były kwiaty?
Myślę że polne. Takie, które rosną dla samych siebie, nie po to by zadowolić innych i zachwycać cudze oczy. Takie niewymuszone. Każdy inny. Razem tworzące moja cudowna, jedyna w swoim rodzaju prywatna łąkę.
A Ty?
A ja? Ja byłabym jednym z tych polnych kwiatów, który żyje w swoim rytmie i najlepiej czuje się na łące wśród „swoich”. Nie zależy mu by zostać wybranym do bukietu na pokaz.
Niedawno po raz drugi zostałaś mamą, długo Julka miała mamę na wyłączność, jak to teraz wygląda?
Różnica wieku między dziewczynkami jest na tyle duża, że obce nam są sceny zazdrości czy forsowanie tego kto jest ważniejszy. Jula jest bardzo dojrzała jak na swój wiek. Słucha, analizuje, pyta i doskonale rozumie nową sytuację. Staram się ją traktować jak równą sobie. Szczerze rozmawiać o tym wszystkim, co wiąże się z pojawieniem w naszym życiu Zosi. O tym, że każde z nas musi iść w pewnym sensie na kompromis dla dobra nas wszystkich. I muszę powiedzieć, że Julia jest w tym wszystkim cudowna. Taka prawdziwa. Lepszej starszej siostry dla Zosi nie mogłam sobie wymarzyć.
Znajdujesz na co dzień 5 minut dla siebie?
Zosia ma 7 tygodni. Każda mama takiego malucha wie jak wygląda codzienność z nim. Na ten moment Więc moje 5 minut to komfort wypicia herbaty gdy jest jeszcze ciepła i zjedzenie śniadania wcześniej niż w porze kolacji :).
Jaką radę chciałabyś przekazać mamom, które tak jak Ty po kilku latach ponownie urodzą, jakieś wskazówki?
Myślę, że trzeba mieć świadomość zmian jakie nas czekają. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć scenariusza od początku do końca ale trzeba mieć świadomość ze bycie mama noworodka to poświęcenie 110% siebie. Duże dziecko przyzwyczaja nas do tego że możemy wykraść ze wspólnych dni czasu dla siebie. Realizować pasje, na książkę, na kino. Kiedy na świecie po tak długiej przerwie pojawia się noworodek trzeba być świadomym i gotowym na brak tej właśnie swobody, wolności na brak możliwości bycia „małym egoistą”. Trzeba być gotowym na poświęcenie siebie, na odłożenie na jakiś czas swoich zainteresowań, przyzwyczajeń na bycie tylko mama na czas kiedy to maleństwo uczy się tego co je otacza.
Jesteś ambasadorką Poofi, dlaczego zdecydowałaś się na tę współpracę?
W życiu stawiam na jakość nie na ilość. Lubię rzeczy proste, nieprzerysowane. Odpoczywam wśród stonowanych barw. Uważam ze Poofi wpisuje się swoimi produktami w moja filozofię życia. Wiem że wybierając te produkty zapewniam im maksymalna jakość z użytkowanych rzeczy.
Który z produktów sprawdził się u Ciebie najbardziej?
Rożek. O ile Jula urodzona na wyspach lubi chłód i nie straszne jej zimno o tyle w przypadku Zosi zauważam że spokojne noce i dobry sen zapewnia nam właśnie rożek, który szczelnie otula jej kruche ciałko i daje poczucie ciepła i bezpieczeństwa. Rożek sprawdził się najbardziej ale tak naprawdę cała linia organic&color zarówno pod względem jakości materiałów jak i aspektem wizualnym zasługuje moim zdaniem na piątkę z plusem.
Ciesze się, że z nami jesteś, dziękuję za rozmowę.
Produkty, które wybrała Patrycja
-
Czapeczka Organic
rozmiar:2-4 m.kolor:bordowy -
Duży ręcznik z uszkami
kapturek:szarykolor lamówki:musztardowa -
Kocyk bambusowy całoroczny
kolor:capuccino -
Pieluszka bambusowa Tropical
wzór:kaktusy -
Poduszka do karmienia na rękę
kolor:musztardowy -
Poduszka gwiazdka
kolor:musztardowy -
Pościel bawełniana Organic & Color
rozmiar:Kołdra: 60x70 cm; Poduszka: 25x35 cmkolor:popiel -
Prześcieradło bawełniane
kolor:szaryrozmiar:70x140 cm