Rodzi się dziecko, prosimy o zachowanie ciszy!
Właściwie to dobry komunikat i wart umieszczenia przed każdymi drzwiami, za którymi rodzi się nowe życie. Wiemy już, że organizm kobiety jest inteligentny – w sposób przemyślany zaprojektowane jest jej ciało oraz zachodzące w nim procesy, znane są jego możliwości, ale to nie wystarczy. Wydarzeniu, jakim jest poród, należy stworzyć odpowiednie warunki, bo przecież nie chodzi tylko o to, by dziecko przyszło na świat, równie ważne jest, w jakich okolicznościach się ono pojawi. Coraz to większa wiedza na temat naturalnego porodu, jego fizjologii, daje nam informację o tym, że w czasie porodu aktywna jest nie tylko matka ale także rodzące się dziecko. Uczucia bólu, stresu są odczuwane przez oboje. Ponadto, aby hormony uaktywniające się w czasie porodu osiągnęły odpowiedni poziom, muszą być im stworzone odpowiednie do tego warunki. Te czynniki składają się na złożoność procesu porodu, który do tego odbywa się na wielu płaszczyznach.
Temat porodu, jego ram czasowych, momentów, w których należy przejąć kontrolę nad nim przez medyków, jest po dziś dzień przedmiotem wielu dyskusji, którym często towarzyszą różne emocje, czasami nawet te skrajne. Bez względu na stopnień zaawansowania medycyny i dostępnych narzędzi kontrolujących i monitorujących przebieg ciąży oraz porodu, obecne porody nie różnią się pod kilkoma względami od tych z dalekiej przeszłości. Mowa o etapach, okresach porodu, które na przestrzeni wieków są niezmienne. I choć mówi się, że tyle ile kobiet rodzących, tyle różnych porodów, to sam schemat porodu jest zawsze dość podobny. Literatura medyczna wyszczególnia cztery okresy porodu:
– pierwszy, zwany rozwieraniem szyjki macicy,
– drugi – wypieraniem,
– trzeci – łożyskowy
– czwarty- wczesny okres poporodowy.
Z kolei specjaliści, zajmujący się porodami naturalnymi, wyszczególniają jeszcze jeden, mający miejsce pod koniec pierwszego okresu porodu – faza przejściowa. Tym, co daje przybliżoną informację, kiedy można spodziewać się narodzin dziecka, jest termin porodu. Wyznacza go matematyczny wzór, sugerując orientacyjną datę porodu. W rzeczywistości tylko niewielki odsetek kobiet rodzi w tym wyliczonym czasie. Powodem jest fakt, że sposób wyliczania opiera się głównie na długości cyklu miesiączkowego kobiety, który zakłada cykle 28 dniowe. Jak prosto jest się domyśleć, wszystkich kobiet do tej grupy nie można przypisać. Dlatego do terminu porodu dodaje się dwa tygodnie rezerwy zarówno przed ustaloną datą jak i po niej.
Początek porodu praktycznie dla większości kobiet jest bardzo stresujący, ze względu na chęć jego prawidłowego rozpoznania. O tym, że poród się rozpoczął, mogą wskazywać dwa symptomy: albo odejdą wody płodowe albo pojawi się akcja skurczowa. O ile nie ma większych problemów z rozpoznaniem odejścia wód, tak kwestia rozpoznania właściwych skurczy przysparza większych trudności. Skurcze porodowe to takie, które powodują skracanie i rozwieranie się szyjki macicy a ich intensywność nie jest mniejsza niż co 10 minut. Są one również informacją, że rozpoczął się I okres porodu, czyli czas do uzyskania pełnego rozwarcia (10 cm). W rzeczywistości sprawa wygląda w następujący sposób: Skurcze w pierwszym okresie mają różnorodne charakter i tempo. Dlatego faza ta została podzielona na dwie części – utajoną i aktywną. Faza utajona, to kolokwialnie mówiąc, rozgrzewka dla macicy, taki sygnał dla rodzącej i jej maleństwa, że czas mobilizować siły. Celem jest uzyskanie początkowego rozwarcia czyli 3 – 4cm. Tego etapu część kobiet w ogólne nie odczuwa lub myli ze skurczami przepowiadającymi. Początkowo skurcze mają charakter bóli miesiączkowych, które z czasem będą się nasilały i zmieniały obszar ich odczuwania. Skurcze porodowe mają swój początek w dnie macicy a następnie obejmują ją całą. Gdy kończy się skurcz, ulga i rozluźnienie również obejmują cały mięsień. Kobiety mogą odczuwać ucisk w dole brzucha, ciągnięcie w okolicach pachwin biodrowych lub po wewnętrznej stronie ud. Często pojawia się także uczucie mrowienia w okolicy szyjki macicy. Skurczom mogą towarzyszyć odejście galaretowatej, lekko mętnej, kremowej substancji pełniącej funkcję takiego „korka” w kanale szyjki macicy zwanej czopem śluzowym (czop Kristellera). Jest to mechaniczna bariera chroniąca wnętrze macicy i rozwijającego się w niej dziecka przed infekcjami.
Ponadto skurczom towarzyszyć może wydzielina śluzowa z pochwy podbarwiona krwią. To informacja, że szyjka macicy zaczyna się rozwierać a w związku z tym pękają drobne naczynka krwionośne. Ilość krwi albo przypomina tą, jaką występuje w pierwszym dniu miesiączki albo są to jedynie pasma. U zdecydowanej większości kobiet skurcze przybierają na sile w godzinach wieczornych, kiedy jest już coraz ciemniej i ciszej. To najlepsze warunki dla kobiecego organizmu (cisza, ciepło, ciemność), aby stężenie oksytocyny miało największe wartości. Oksytocyna nie tylko odpowiedzialna jest za wystąpienie skurczy w trakcie porodu, ale także chroni maluszka przed niedotlenieniem. Wbrew powszechnej opinii, że w czasie skurczu dziecko jest narażone na większe niedotlenienie, działanie tego hormonu jest odwrotne tzn. chroni najważniejsze narządy (m.in. mózg dziecka) przed niedotlenieniem poprzez zmniejszenie zapotrzebowania na tlen. Dodatkowo oksytocyna zmniejsza poziom lęku u rodzącej i łatwiej jest jej się zrelaksować między skurczami. Innym scenariuszem mogącym mieć miejsce w rozpoczynającym się I okresie porodu może być pojawienie się biegunki. W taki sposób zaprogramowano nasz organizm, żeby przed porodem dobrze oczyścić jelita z zalegających resztek pokarmowych. Ten zabieg ma zwiększyć przestrzeń dla rodzącego się dziecka średnio o 2 cm. To znacząca wartość, biorąc pod uwagę naprawdę ciasny tunel do pokonania przez małego człowieka. Jeśli na tym etapie mamy dalej wątpliwości, czy to początek porodu, warto jest znaleźć sobie cichy kąt w domu i jakby się zaszyć, by było cicho, ciepło i ciemno. Jeśli będą to „te skurcze”, z pewnością nie dadzą Ci spać. Zjedz coś lekkiego, głód nie sprzyja zaostrzeniu się skurczy. Ciepła kąpiel (jeśli mamy zachowany pęcherz płodowy) lub prysznic rozstrzygnie charakter skurczy. Ciepła woda wyciszy skurcze przepowiadające natomiast po zakończonej kąpieli u kobiet z rozpoczętą akcją – nasilą ją. Jeśli skurcze od początku będą silne, regularne i „konkretne”, wówczas ten etap może trwać 1-2 godziny. Jeśli ich tempo będzie wolniejsze, to etap trwa nawet kilka dób. Ten dłuższy wariant dodatkowo posiada bonus, polegający na pojawieniu się dłuższych przerw między skurczami a czasami nawet wyciszeniu, tak by nie pozbawić rodzącej sił na finale. Gdy osiągnięte jest już bazowe rozwarcie 3-4cm, zaczyna się faza aktywna pierwszego okresu. Charakteryzuje się ona tym, że na twarzy kobiety pojawiają się już pierwsze rumieńce spowodowane wysiłkiem. Skurcze przybierają na sile, częstości i długości. Mogą trwać od 45 sekund do 1,5 minuty. Na tym etapie rodząca zaczyna szukać pozycji,
w jakiej będzie jej najwygodniej. Na twarzy zaczyna rysować się skupienie w czasie skurczy a oddech zaczyna być coraz głośniejszy. To dobry znak, żeby udać się do szpitala lub poinformować położną, jeśli poród ma zakończyć się w domu. Coraz więcej specjalistów opowiada się za tym, w tym również Amerykańskie Towarzystwo Ginekologów i Położników, że spędzenie początku pierwszej fazy porody w domu sprzyja jego fizjologicznemu przebiegowi. Rodząca może mieć znaczący wpływ na szybkość i efektywność tego okresu poprzez aktywne w nim uczestniczenie. Oznacza to, że rodząca powinna jak najwięcej i najczęściej korzystać z pozycji spionizowanych (wertykalnych). Zaletą ich jest przede wszystkim prawidłowe ustawianie się maluszka w kanał rodny, ale nie tylko. Dzięki sile grawitacji a także odpowiednim ruchom i pozycjom, (które albo instynktownie przyjmiemy lub je podpowie położna), ułatwiamy dziecku prawidłowe przejście główką i barkami przez poszczególne płaszczyzny miednicy. Miednica kostna to prawdziwy tor przeszkód dla rodzącego się człowieka. Co prawda jest ona „pokryta” miękkimi strukturami tworzącymi kanał rodny, jednak każda płaszczyzna to inny kształt, do której muszą się dopasować główka i barki.
Francuski położnik Frederick Leboyer jako pierwszy zwrócił uwagę na to, jak mocno podrażniona i obolała jest skóra głowy dziecka po porodzie. Można to porównać do tego jakbyśmy chcieli dopasować klucz nie do tego zamka. Ciągle pracująca macica (skurcze) i idące za tym zmniejszanie się jej pojemności (każdy skurcz to skracanie się w sposób nieodwracalny włókien mięśniowych dna macicy a wydłużanie ich w dolnym odcinku co przypomina prześlizgiwanie główki przez taki tunel mięśniowy) powoduje taką rotację główki, by móc się wpasować w każdą z nich i ostatecznie się przez nie przedostać. To ogromny wysiłek dla niego, ale także ból. Poza tym często po porodach widać niewielkie rany, otarcia na twarzy dziecka które są dowodem na to, jak ciężkie warunki były do pokonania. Nierówności jakie są w strukturach kości miednicy, drażnią delikatne ciało dziecka tak, by wykorzystać u niego pewne odruchy neurologiczne i w konsekwencji wymusić odpowiednie ruchy, ułatwiając wydostanie się na zewnątrz. Poród aktywny to także krótszy jego czas, lepsza kondycja matki i dziecka a także mniej lub brak interwencji medycznych. Im bardziej aktywniej przejdzie się poród, tym większe stężenie w organizmie endorfin, których głównym działaniem jest uśmierzenie bólu. Pod koniec I okresu porodu, może przyjść wspomniana wcześniej, faza przejściowa. Jest ona popularnie nazwana „kryzysem 7cm”. Wówczas dochodzi do przegrupowania się mięśni macicy i dokonania kolejnych zwrotów dziecka. Wymaga to trochę czasu, stąd naturalne spowolnienie porodu. Ten moment jest o tyle istotny, że nie ponaglany umożliwia dziecku przyjęcie najbardziej dogodnej pozycji. Jeśli wody płodowe nie odeszły wcześniej, to jest też ten moment, kiedy najczęściej w sposób naturalny dochodzi do przerwania ich ciągłości. Dopóki pęcherz płodowy był zachowany, dziecko miało naturalną amortyzację w postaci wód. Na dalszym etapie, tym co będzie chroniło delikatną twarz i główkę dziecka, będzie śluz z pochwy. Osiągniecie zupełnego rozwarcia kończy I okres porodu a zaczyna II – najważniejszą część czyli okres rodzenia dziecka.
Według literatury trwa on około dwóch godzin. Rodząca jest na szczycie swojego wysiłku. Tym, co chroni ją przed ucieczką i fiaskiem, są hormony. Skurcze do tej pory były intensywne, krótkie teraz przyszedł czas na ich wydłużenie i spowolnienie. To ma przynieść matce i dziecku chwile relaksu, odpoczynku. Wysiłek włożony przez rodzącą powoduje, że jest jakby w swoim zamkniętym dość świecie. Kontakt z nią jest ograniczony a poziom m.in. adrenaliny osiąga taki pułap, że mimo zmęczenia, jest w stanie wydać na świat swoje dziecko. Pomocne na tym etapie mogą być łyki herbaty z liści malin, które wzmocnią spracowany mięsień macicy. Skurcze parte przyjmują wyjątkowo inny charakter, są tak silne, że nie można nad nimi zapanować. Wówczas pomocny jest oddech a raczej delikatne wydmuchiwanie powietrza, przypominające zdmuchiwanie świeczek na torcie. Taki delikatny sposób wypychania maluszka jest najbardziej komfortowy, najmniej męczący. Urodzony mały człowiek kończy II okres porodu. Jeśli stan dziecka jest dobry, kładziony jest on na brzuch czy piersi matki.
Zapoczątkowanie ssania sutków mamy przez maluszka powoduje rozpoczęcie III okresu porodu czyli poród łożyska. To etap urodzenia najważniejszego narządu który przez cały czas ciąży był spoidłem matki z dzieckiem. Choć jego wygląd nie jest już tak imponujący to jego kompletność jego urodzenia ma ogromne znaczenie zarówno dla zdrowia matki jak i dobrze rozpoczętego procesu kamienia. Wysiłek potrzebny do urodzenia łożyska jest nieporównywalnie mniejszy niż na II etapie. Skurcze towarzyszące będą znacznie mniejsze a ból zdecydowanie łagodniejszy. Urodzenie kompletnego łożyska otwiera początek IV okresowi porodu, w którym dochodzi do stopniowego zamykania się naczyń krwionośnych w miejscu oderwanego łożyska dzięki pojawiającym się rytmicznie słabszym, ale jednak jeszcze obecnym skurczom.
Macica z każdym skurczem zmniejsza swoje rozmiary i dzięki nim zabezpiecza ją przed rozkurczeniem i niosącym za tym poważnym konsekwencjom, jakim jest krwotok. Na tym etapie niesłychanie ogromną pomoc niesie dziecko, które pozyskując w trakcie ssania pierwsze krople siary, pobudza oksytocynę do osiągnięcia odpowiedniego poziomu, by chronić swoją mamę przed poważnymi konsekwencjami.
I tak w ogromnym skrócie wygląda przygoda matki i dziecka w czasie porodu niepowikłanego. Jedno jest pewne – to wyjątkowy czas w życiu, do którego warto jest się dobrze przygotować i poświęcić mu czas. Owszem – nie można go do końca przewidzieć i kontrolować, ale w pewnym stopniu można na niego wpłynąć. Skoro planuje się wiele wydarzeń w życiu z ogromną starannością i zaangażowaniem, to warto również poświęcić czas na znalezienie odpowiednich warunków i osób, które powitają na świecie dziecko! Warto otaczać się relacjami matek z dobrymi porodami i wskazówkami niż szukać sensacji i dramatycznych opowieści. To nie czas, by czekać na rozwiązanie w strachu, ale czas organizacji i świadomego planowania. Takie podejście do porodu powinno być naturalnym dla kobiety. Im większa świadomość kobiety o etapach porodu i możliwościach przygotowania się na nie, tym mniejszy lęk. Im większy szacunek i pokora medyków do fizjologii porodu, tym mniej interwencji. Im mniej działań tam, gdzie nie jest to konieczne, tym więcej szczęśliwych mam i ich dzieci. Poród zasługuje na odpowiednią atmosferę, szacunek i pochylenie się przed mądrością natury, bo dzięki niej istnienie ludzkie ma miejsce.